Witam wszystkich bardzo serdecznie :) Daaaaaaaaawno mnie tu nie było, ale I Komunia św. córy całkowicie mną zawładnęła. Potem "biały tydzień" i dochodzenie do siebie ;) Teraz na nowo zaczynam wracać do starych zwyczajów i mam nadzieję, że nadrobię chociaż odrobinę swoich zaległości u Was. Mam Wam bardzo dużo do pokazania, ale muszę zacząć od swojej pracy przygotowanej z myślą o wyzwaniu u
Danusi. Tym razem należało zrobić organizer. Ja postanowiłam sięgnąć po moją starą maszynę i uszyć coś, co od długiego czasu "chodziło" za mną. Zawsze miałam problem ze znalezieniem szydełka, czółenek do frywolitki czy chociażby nożyczek. Teraz mam nadzieję już tak nie będzie. Uszyłam sobie coś, co powinno mi pomóc w organizacji :) Oto moje dzieło
Wygląda jak zawiązywany piórnik :) Z przodu ma kieszonkę, na zrobienie której wykorzystałam zamek ze starej spódnicy. Odcięłam ten zamek ze sporym naddatkiem materiału, dzięki czemu po przyszyciu wyszła spora kieszeń. Naszyłam na nią motyla zrobionego w technice koronki klockowej (jest to pierwszy motyl, jaki zrobiłam w tej technice. Aniołka w tej technice możecie zobaczyć
TU.
Może teraz napiszę kilka słów o etapach mojej pracy. Najpierw oczywiście wycięłam odpowiednie kawałki z wybranych materiałów. Wykorzystałam haftowany dół starej spódnicy, płócienko, stary kawałek otuliny i materiał zasłonowy.
Poszczególne elementy sfastrygowałam razem, a następnie połączyłam maszynowo.
Na środkowej części porobiłam mini kieszonki, do których można powkładać różne potrzebne rzeczy.
Po przeszyciu porobiły się mini kieszonki (dół spódnicy posiadał wszytą koronkę, której nie odpruwałam i to właśnie z niej powstały te kieszenie).
W środku w tej chwili mieszczą mi się wszystkie rzeczy, które chciałam tam umieścić.
Dodatkowo przednią kieszeń wykorzystałam jako schowek na guziki i kwiatuszki ze wstążki.
Powyżej kolaż na ewentualne potrzeby Danusi. A gdyby ktoś zapomniał o wyzwaniu, to serdecznie na nie zapraszam. Oto banerek do niego
Danusiu mam nadzieję, że spełniłam Twoje kryteria i praca nadaje się na wyzwanie ;)
Dzisiaj będzie trochę przydługawo, ale postanowiłam Wam jeszcze pokazać co nieco z Komunii córki. Jako pamiątkę od Rodziców (czyli od nas ;)) zamówiłam sobie u
Majki, która przepięknie maluje, filiżankę z odpowiednim cytatem. Maja domalowała tam nieco winogron i oto co powstało:
Zdjęcie pożyczyłam od Majki (mam nadzieję, że wybaczysz), a po więcej zapraszam
TU.
Jako ciekawostkę pokażę Wam również tort, jaki zrobiła znajoma, która od dłuższego czasu bawi się masą cukrową. Ponieważ wielu naszych gości nie lubi tak słodkich smakołyków, więc poprosiłam ją, aby zrobiła mi torta-atrapę. Tak więc ja upiekłam taki prawdziwy, który wszyscy spałaszowali :), a koleżanka na tortownicy ulepiła takie cudo:
Ja do tej pory jestem zachwycona :)
Ale koniec już tego dobrego. W końcu trzeba położyć się spać, bo jutro czeka mnie pracowity dzień. Zaczynamy przygotowywać ołtarz na Boże Ciało, więc trzeba będzie się troszkę pogimnastykować :) Dziękuję tym, którzy wytrwali do końca postu i życzę Wam spokojnej nocki. Pozdrowionka i do następnego postu :)